Dwa dni wyjęte z życia, ale było warto. Po „Polactwie” kolejna pozycja publicysty „Uważam Rze” i „Rzeczpospolitej” demaskująca i pokazująca, jak chory był polski system polityczny mniej więcej do afery Rywina. Centralną postacią książki jest Adam Michnik vel Aaron Szechter, który był dysydentem, więźniem komunistycznych więzień, a do niedawna jeszcze naczelnym guru i autorytetem moralnym oczadziałej z zachwytu półinteligencji. Wszystko, co rzekł ów mędrzec z wyżyn swej nieskazitelnej moralności, było święte, a gdy ktoś sądził inaczej, to był kimś, „komu nie podaje się ręki”. Dziś wpływy jego pokrętnej logiki, nazywania czarnego białym, a komunistycznych zbrodniarzy ludźmi honoru, są coraz mniejsze.
Wydaje mi się, że twierdzenia michnikowszczyzny, że rozliczenia z komuchami przyczynią się do wybuchu jakiejś wojny domowej, odrodzenia się „endeckiego ciemnogrodu” są dziś co najmniej śmieszne. Kiedyś jednak większość czytelników „Jedynej Słusznej Gazety” łykała te brednie niczym małpa kit. Dlaczego to było możliwe? Dlaczego nikt nie zwracał uwagi na sprzeczności tkwiące w Michnikowej argumentacji? No właśnie! Odpowiedź na to pytanie znajduje się w książce, którą wszystkim tutaj pragnę szczerze polecić. Na koniec tradycyjnie już fragment z recenzowanej książki, w którym Ziemkiewicz pisze o Michniku:
„Bez wątpienia, miał on ogromny kapitał – kapitał swej popularności i zaufania, kapitał zasług dla Polski, kapitał podziwu, jaki budził. Wielki kapitał, porównywalny może jedynie z Wałęsą i Kuroniem. (...)
Adam Michnik swój kapitał zainwestował w rehabilitowanie komunizmu, w Jaruzelskiego, Kiszczaka, Kwaśniewskiego, Cimoszewicza, w zakłamywanie pojęć, w nazywanie draństwa odpowiedzialnością, a podłości szlachetnym kompromisem. (...)
Adam Michnik przez kilkanaście lat uparcie inwestował w złe przedsięwzięcia, i w końcu wszystko przeputał. Stracił zasługi, zaufanie, dobre imię, i na końcu – twarz.
Zbankrutował. Po prostu.
I tyle.”
Autor: Tomasz Dziamałek
Grupa artystyczna, a nie cechuje się tzw. lewicowym światopoglądem? Dziwne, ale godne pochwały.
OdpowiedzUsuńTe brzydkie stereotypy... "Amicus Plato sed magis amica veritas". Prawda nie jest lewicowa czy prawicowa. Prawda jest prawdą niezależnie od okoliczności, jednakowoż dziękuję za pochwałę.
UsuńTomasz Dziamałek
Tak, prawda leży tam gdzie leży. Moim zdaniem prawda w tym wypadku jest po stronie Ziemkiewicza. A grupa Neon chyba wyłamuje się ze stereotypów i dobrze, pozdrawiam członków, w szczególności dwie panie :)
OdpowiedzUsuńJakie Panie? :) Może przekazać pozdrowienia? ;)
OdpowiedzUsuńPozostanę anonimowy, ale jeśli można: pewna pani napisała ciekawy tekst o urodzie w jednym z NEONÓW, a i jedna, mimo że jest młodsza, widać że z jej wierszy biję dojrzałość, której nie widzę u jej rówieśniczek. Tyle :) Chyba wiadomo, o kogo chodzi, czekam na lutowy numer, mam nadzieje, że będzie dobry.
OdpowiedzUsuńA to wiemy, wiemy. Pozdrowienia przekażemy. Lutowy numer pojawi się w wersji online już lada dzień. :) Zachęcamy do obserwowania bloga lub facebooka. :)
OdpowiedzUsuń„Michnikowszczyzna. Zapis choroby” to książka napisana przez Rafała A. Ziemkiewicza, polskiego publicystę i pisarza. Jest to kontrowersyjna publikacja, w której autor analizuje i krytykuje postawę intelektualistów i elit politycznych w Polsce, szczególnie skupiając się na postaci Adam Michnika, założyciela Gazety Wyborczej. Książka Ziemkiewicza wyróżnia się ostrością języka i bezkompromisowym podejściem do przedstawianych problemów. Autor krytycznie ocenia postawy i działania Michnika oraz innych postaci związanych z Gazetą Wyborczą, odnosząc się do ich wpływu na polską politykę i społeczeństwo. „Michnikowszczyzna. Zapis choroby” stała się bestsellerem i wywołała wiele kontrowersji wśród czytelników oraz w środowisku politycznym. Książka Ziemkiewicza była istotnym głosem w debacie publicznej w Polsce i wzbudziła wiele dyskusji na temat roli i wpływu mediów na życie społeczne i polityczne.
OdpowiedzUsuń